7 dz. oktawy Narodzenia Pańskiego - Rozważania
Komu służy czas?
Stając w ostatnim dniu roku klendarzowego ze zdziwieniem odkrywamy, że nie tylko minęła kolejna godzina życia, kolejny dzień bezpowrotnie śmignął nam przed nosem, ale minął rok! Kiedy? Pewnie nie jeden dziś smutno sobie westchnie, patrząc przy tym w przestworza i powie "jak ten czas szybko leci". No właśnie, większość takich spostrzeżeń związanych jest jednak z czasem. Aż kusi, żeby w daać się w dysputy, czym jest ów"czas" i jak go zrozumieć? Nie w tym kierunku jednak chce iść. Wystarczy mi jedynie, że przyjmiemy takie o to założenie: "każdemu człowiekowi czas jest dany i zadany". W tym kontekście przychodzi mi na myśl subtelnie odmalowane w książce Irving'a Stone'a ("Udręka i ekstaza") rozdarcie Michała Anioła pomiędzy wewnętrznym pragnieniem tworzenia piękna a zewnętrznymi ograniczeniami (wśród nich czas jaki artyście jeszcze pozostawał, był zastraszająco mały). Czy kiedykolwiek przyszło Ci do głowy pytanie: komu - tak na prawdę - służy czas?
Gdy czytam dzisiejszą Ewangelię o Logosie, już pierwsze słowa naprowadzają mnie do pytania kto tu jest Panem, a kto sługą: "Na początku było Słowo". Początek związany jest z linią czasu i na pewno człowieka tam nie było, jeszcze. Człowiek stał się później, w czasie. I chociaż stworzony ponad czasem, przez pokuszenie stał się zależny od czasu i to do tego stopnia, że "Słowo stało się ciałem
i zamieszkało między nami". W jakim celu? Aby wszystko naprawić. I naprawiło! Co więcej, "wszystkim tym (...), którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi". Niezwykłe, prawda!
i zamieszkało między nami". W jakim celu? Aby wszystko naprawić. I naprawiło! Co więcej, "wszystkim tym (...), którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi". Niezwykłe, prawda!
Kiedy jesteśmy kuszeni, by zapanować na czasem, biegać, działać, być efektywnym, skutecznym... Zamiast tego warto wejść do kościoła i uklęknąć. Tylko wtedy zatrzymasz czas! Możesz robić wiele, ale czy cię to zbawi? Czy twoje wysiłki (tzn. wszystko, od czego zależy twoje życie, szczęście, plany, troska o najbliższych, itp.) przekonają czas do ciebie? Hmmm, chyba jednak nie.
W takim razie, zamiast się szarpać, jednak: wejdź do kościoła! Uklęknij lub usiądź, w tym momencie to i tak nie jest ważne, bo "Boga nikt nigdy nie widział". Po prostu BĄDŹ!. Reszta przyjdzie sama, bo przecież dziś słyszymy, że "łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa". Zaufaj, że tak samo przyjdzie A.D. 2017 ze swymi błogosławieństwami, jak - z woli Najwyższego - odszedł 2016...