W poniedziałek 29-ego maja Schola spotkała się na lotnisku w Luton aby udać się w podróż do Barcelony. Tego dnia, wczesnym rankiem wszyscy stawili się punktualnie i bez zbędnych narzekań wsiedli do samolotu. Humory dopisywały a każdy był podekscytowany czekając na tydzień pełen wrażeń.
Zwiedzanie stolicy Katalonii mieliśmy rozpocząć od majestatycznego placu Katalońskiego i głównego deptaku – promenady Rambla, na którym gromadzą się uliczni artyści i który Victor Hugo nazwał najbarwniejszą i najciekawszą ulicą Europy. Ale jak to w zwyczaju Scholi bywa, zawsze wydarzy się coś niespodziewanego. Pan, który miał nam dostarczyć słuchawki i aparaty abyśmy mogli słyszeć przewodnika wycieczki, nie dojechał na czas. Podobno Katalończycy często się spóźniają więc okazując szacunek ,,katalońskiej tradycji’’ nikt się nie zdenerwował. Nie tracąc czasu udaliśmy się do słynnego barcelońskiego oceanarium z przeźroczystym 80metrowym tunelem, gdzie można podziwiać ciekawy wodny świat.
Dalszy ciąg zwiedzania Barcelony nastąpił w czwartek. Oprócz wyżej wspomnianych miejsc zwiedziliśmy gotycką katedrę św. Eulalii z XII – XV w. gdzie największą atrakcją okazały się gąski, które spokojnie sobie tam żyją, nie zwracając większej uwagi na turystów.
Zwiedziliśmy również kościół Sagrada Familia, genialne dzieło Antonio Gaudiego, które zachwyciło każdego. Komentarze były przeróżne a reakcje wspaniałe. Dookoła było słychać westchnienia i okrzyki naszych dzieciaków typu: ,,wow’’, ,,super’’ lub ,,ja cię kręcę’’….
Dzień drugi dostarczył niezapomnianych wrażeń nie tylko wzrokowych ale i duchowych. Udaliśmy się w okolice Masywu Górskiego Montserrat oddalonego o 40 km na północny zachód od Barcelony. Mieści się tutaj jeden z najsławniejszych klasztorów na świecie – cel pielgrzymek chrześcijan z całej Europy. Przyciąga tu nie tylko kult Matki Boskiej La Morenta, ale również wspaniała architektura klasztoru usytuowanego na wysokości 1000 m n.p.m., jego legenda, historia oraz piękne widoki roztaczające się z wież budynku. W klasztorze Montserrat na szczególną uwagę zasługują: figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem, usytuowana w niszy nad głównym ołtarzem. Nie obyło się również bez nabycia pamiątek oraz dobrej na wszystko, według naszej przemiłej pani przewodnik, nalewki benedyktyńskiej zwanej Aromas de Montserrat. Na koniec zwiedzania prawie wszyscy odważnie zjechali kolejką linową z samej góry.
Dzień trzeci to dzień relaksu! Tatusiowie z dziećmi udali się do Aqua Park i buszowali na zjeżdżalniach wodnych. Mamusie wybrały się na rejs statkiem do średniowiecznego miasta Tossa de Mar podziwiając po drodze piękne widoki na Costa Brava.
Ostatniego dnia udaliśmy się do Girony. Miasto znane jest przede wszystkim, ze swojego Starego Miasta, które uznaje się za jedną z najlepiej zachowanych średniowiecznych starówek. Na koniec dnia nadszedł czas pożegnania. Wróciliśmy do Londynu z poczuciem świetnie spędzonych razem chwil oraz z nadzieją, że jeszcze nie raz będziemy mogli wspólnie podróżować odwiedzając miejsca ważne dla Chrześcijan.
Tak jak przystało na pielgrzymkę, oraz żeby nikt nam nie zarzucił żeśmy pojechali na wycieczkę - codzinnie uczestniczylismy we Mszy św. którą odprawiali nasi księza (Ks. Proboszcz i Ks Bronek). Były to piekne Msze św. w które wszyscy bardzo mocno się angazowali. Szczególnie piękna była modlitwa za nasze rodziny w przepieknej Bazylice św. Rodziny.