IV Adw. R.I, Piatek - Rozważania

Pokusy miają się dobrze dzięki ...człowiekowi.
Kiedy Zachariasz zbyt długo pozostawał w przybytku, w powietrzu zawisła pokusa oskarżenia o niezdrową pobożność, bo przecież wiedział, że czekają i patrzą... Ludzie zaczeli snuć przypuszczenia, dlaczego tak długo tam siedzi? Może zemdlał? Może mu się coś stało? A może miał widzenie? I kiedy go zobaczyli, zrozumieli. Faktycznie miał widzenie! - No cóż, spotkanie z Bogiem zostawia ślady i zmienia. Zachariasz przestał mówić aż do czasu wypełnienia się zapowiedzi Gabriela. Kiedy rodzi się jego syn, ludzie znów przychodzą kolejną porcją kombinacji. Tym razem poszło o imię chłopca. Elżbieta ze szczęścia, iż urodziła syna, oderwała się od tradycji i chce jakoś inaczej go nazwać. Dlaczego nie robi jak wszycy? Co jej się stało, że chce postąpić inaczej niż ludzie się spodziewają? Próbą przywołania jej do porządku miała być decyzja męża. Podają mu tabliczkę, a gdy ten pisze "Jan", pokusa oburzenia i sprzeciwu nabrzmiewa.
Skąd w człowieku taka skłonność do poddawaniu się pokusom? Tak zadziwiająca łatwość do oburzania się, do oskażania, do sporu, do narzucania innym swojego zdania? Dlaczego nie potrafimy oddzielić tego, co nasze od tego co, chce takim być i to często wbrew naszej woli? Oooo, tych powodów może być wiele. Zapewne pierwszym są skutki grzechu pierworodnego. Kolejnym, niewidoczne działanie Złego. Nie sposób też pominąć naszej słabości czy miłości własnej. Na szczęście, tej delikatnej granicy strzeże pokora i sumienie, umocnione łaską uświęcającą. To własnie dlatego Kościół uczy nas w VI Prawdzie Wiary: "Łaska uświęcająca jest do zbawienia koniecznie potrzebna".